Maryjo, Twoje doświadczenie macierzyństwa odbiega od doświadczenia wszystkich innych niewiast. Choć każda kobieta, która przyjęła dar życia, nosi w swoim ciele dziecko, a potem w trudzie je wychowuje, to jednak Ty jedna poczęłaś Bożego Syna. Stało się to w sposób niezwykły – bez udziału mężczyzny. To Bóg Ojciec przez wszechmocne działanie Ducha Świętego, za przyzwoleniem Twojej wolnej, niczym nieprzymuszonej woli sprawił, że cudownie poczęłaś w swoim dziewiczym łonie. Ten cud archanioł Gabriel nazwał „osłonięciem”, „ocienieniem” Cię mocą Najwyższego (zob. Łk 1, 35). Stało się to, ponieważ Bóg swoim odwiecznym pragnieniem wybrał Cię do tej roli. Ze względu na ten plan już w pierwszej chwili Twojego istnienia otrzymałaś dar zupełnej wolności od grzechu pierworodnego. Cały przebieg Twego życia On sam nieustannie ukierunkowywał na bycie Matką Mesjasza. Na realizację swojego zamysłu wyznaczył moment, który św. Paweł nazywa „pełnią czasu” (zob. Ga 4, 4). Jakże subtelnie i otwarcie zwiastował Ci wtedy plany swego miłosierdzia wobec każdego człowieka. Z jaką pokorą i ufnością oczekiwał na Twoją zgodę i współpracę, „byśmy mogli otrzymać przybrane synostwo” (Ga 4, 5). Przez Twoje błogosławione „tak” otrzymaliśmy szansę stania się dziećmi Boga, a co za tym idzie: Jego dziedzicami.
O Maryjo, jak wielka jest tajemnica miłości Boga do Ciebie i do nas. On sam swoim postępowaniem wobec Ciebie ukazuje nam delikatność swojej miłości, a także bezmiar Twego zaufania! Widzimy to przeniknięci zachwytem i zdumieniem. Stałaś się Matką za sprawą Ducha Świętego, jednak poczęłaś jako dziewica i zrodziwszy Syna, a nawet w trakcie aktu rodzenia, pozostałaś nią. Prawdę tę Kościół potwierdził dogmatem, a Katechizm uczy: „Pogłębienie wiary w dziewicze macierzyństwo Maryi doprowadziło Kościół do wyznania Jej rzeczywistego i trwałego dziewictwa, także w zrodzeniu Syna Bożego, który stał się człowiekiem. Istotnie, narodzenie Chrystusa «nie naruszyło Jej dziewictwa, lecz je uświęciło». Liturgia Kościoła czci Ciebie, Maryjo, jako Aeiparthenos, «zawsze Dziewicę»” (KKK 499). Św. Tomasz z Akwinu wyjaśnia ten cud: „Po to bowiem Syn Boży, przyjąwszy ciało, przyszedł na świat, żeby nas doprowadzić do stanu zmartwychwstania, w którym «ani się nie żenią, ani za mąż wychodzą, lecz będą ludzie jak aniołowie w niebie» (Mt 22, 30). Toteż uczy nas o powściągliwości i dziewictwie, aby w życiu wiernych jaśniał w jakiś sposób obraz przyszłej chwały. Zatem stosowne było, aby w swoim narodzeniu zaszczycił dziewictwo, rodząc się z Dziewicy”.
Maryjo, my ten wielki dar Boga uznajemy i wielbimy, i jednocześnie pamiętamy, że ta wyjątkowa godność Twoja nie zachowała Cię od trudów macierzyństwa. Obok upokorzeń przeżytych w Betlejem, gdzie nie chciano udzielić Ci schronienia, obok tułaczki do Egiptu i wszystkich problemów związanych z codziennością ubogiego życia, przeżyłaś największą próbę wiary i doświadczyłaś nieopisanego macierzyńskiego cierpienia, będąc świadkiem męki Pana. Ty, po Chrystusie, najlepiej ze wszystkich ludzi znasz zło i ciężar grzechu. I właśnie w tym kontekście Twoje macierzyństwo zyskało coś więcej: zostałaś powołana przez Chrystusa do roli naszej Matki. Przyjęłaś więc nas jako swoje dzieci. Tak, Maryjo, to przez posłannictwo Chrystusa, przez Jego dzieło odkupienia, mocą Jego miłosierdzia jesteś Matką Boga i naszą duchową Matką.
O wszechmocny Ojcze, Synu i Duchu Święty, Błogosławiona Trójco, niech na zawsze będzie przyjęta i uwielbiona w nas Twoja wola, jak stało się to w Sercu i w życiu Maryi!